I jak tam? Dobrze wszystko? Jeśli tak, no to git! Jeśli nie, to mniej git.
Jak to mówi zupełnie nieznane powiedzenie ludowe które przed chwilą ukułem - wrzesień, wrzesień, wrzesień. A skoro koniec miesiąca, to czas na wybór najlepszego rysunku. Oto kandydatki w pełnej krasie:
Jak to mówi zupełnie nieznane powiedzenie ludowe które przed chwilą ukułem - wrzesień, wrzesień, wrzesień. A skoro koniec miesiąca, to czas na wybór najlepszego rysunku. Oto kandydatki w pełnej krasie:
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273




248




252




256




260




264




268




272


Głosowanie kończy się 07.09.2011 (piątek) w okolicach północy. Wybrać możecie kilka rysunków, zaznaczając ptaszkiem kwadrat przy odpowiednim numerku. Ankieta jest po prawej stronie. Do zakończenia wyborów głos można zmienić. Niech wygra najlepszy.
A jaki był wrzesień? Rysunkowo niezły. Prywatnie chyba też. Co prawda nie wygrałem 55 milionów, ale czego się można spodziewać inwestując 3 złote? Teraz już wiem że więcej bym zyskał wrzucając je do automatu z kawą. Taka lekcja na przyszłość.
Dzisiaj kurier dostarczył mi bilety na październikowy mecz footballu amerykańskiego, który odbędzie się w świątyni piłki kopanej. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, która przez to wygląda jak solidnej wielkości dupa obrócona w poprzek :) Jak to jednak niewiele mi trzeba do szczęścia.
We wrześniu byłem też na premierze filmu "Świteź", przy którym pracowałem ładnych kilka lat temu. Jeśli gdzieś będzie grany - obejrzyjcie. Podróżuje po festiwalach zbierając zasłużone laury. Pamiętam jak przy okazji jednej z imprez w Se-Ma-Forze powiedziałem Kamilowi, że jeśli film mu się nie uda, będę jego najgłośniejszym krytykiem. Jeśli jednak film będzie dobry, klęknę przed nim i wszystko odszczekam. Cóż. Skoro się powiedziało "A"... Kamil. Jeśli jakimś cudem trafisz na tego bloga, to wiedz że odszczekuję, przyznaję się do błędu, kajam... I nawet mi nie przeszkadza że wyciąłeś sceny w których "występowały" namalowane przeze mnie roślinki. Chylę czoła.
Rzecz kolejna, to Falbana. Koń Asi, którego życie pomagaliśmy ratować. Wiedzcie że wrócił do domu i ma się dobrze.

We wrześniu wystartował też fan page bloga Magdy i Tomka "Not Born In The USA" w niewiele ponad 24 godziny zbierając ponad 100 fanów. Gratuluję, trzymam kciuki i zachęcam do odwiedzin.
A muzycznie dzisiaj (już po raz drugi na blogu) Future Islands. Jest okazja żeby o nich przypomnieć, bo 11 października wydają kolejną płytę. Tak przynajmniej informują na swojej stronie, bo "On the Water" w internecie już jest...
Uwielbiam facetów prawie równie mocno jak Davida Bowie i King Crimson. Trzech gości o aparycji muzyków z Budki Suflera którzy robią lekką muzykę, której z przyjemnością się słucha. Ich najnowsza płyta nie jest może tak odkrywcza jak "In Evening Air" i brak na niej kawałków typu "Viero's Eye", ale i tak jest nieźle. Może po prostu moje oczekiwania były zbyt duże? Jest przyjemnie sentymentalnie. Cholernie przyjemnie.
Dla przypomnienia "Viero's Eye" z poprzedniej plyty.
08 Vireo's Eye by bearddruff
I to tyle. Dziękuję za dołączanie do fanów Much na Facebooku. To mile łechce moje nadwątlone ego ;)
Pozdrawiam, Piotrek.
A jaki był wrzesień? Rysunkowo niezły. Prywatnie chyba też. Co prawda nie wygrałem 55 milionów, ale czego się można spodziewać inwestując 3 złote? Teraz już wiem że więcej bym zyskał wrzucając je do automatu z kawą. Taka lekcja na przyszłość.
Dzisiaj kurier dostarczył mi bilety na październikowy mecz footballu amerykańskiego, który odbędzie się w świątyni piłki kopanej. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, która przez to wygląda jak solidnej wielkości dupa obrócona w poprzek :) Jak to jednak niewiele mi trzeba do szczęścia.
We wrześniu byłem też na premierze filmu "Świteź", przy którym pracowałem ładnych kilka lat temu. Jeśli gdzieś będzie grany - obejrzyjcie. Podróżuje po festiwalach zbierając zasłużone laury. Pamiętam jak przy okazji jednej z imprez w Se-Ma-Forze powiedziałem Kamilowi, że jeśli film mu się nie uda, będę jego najgłośniejszym krytykiem. Jeśli jednak film będzie dobry, klęknę przed nim i wszystko odszczekam. Cóż. Skoro się powiedziało "A"... Kamil. Jeśli jakimś cudem trafisz na tego bloga, to wiedz że odszczekuję, przyznaję się do błędu, kajam... I nawet mi nie przeszkadza że wyciąłeś sceny w których "występowały" namalowane przeze mnie roślinki. Chylę czoła.
Rzecz kolejna, to Falbana. Koń Asi, którego życie pomagaliśmy ratować. Wiedzcie że wrócił do domu i ma się dobrze.

We wrześniu wystartował też fan page bloga Magdy i Tomka "Not Born In The USA" w niewiele ponad 24 godziny zbierając ponad 100 fanów. Gratuluję, trzymam kciuki i zachęcam do odwiedzin.
A muzycznie dzisiaj (już po raz drugi na blogu) Future Islands. Jest okazja żeby o nich przypomnieć, bo 11 października wydają kolejną płytę. Tak przynajmniej informują na swojej stronie, bo "On the Water" w internecie już jest...
Uwielbiam facetów prawie równie mocno jak Davida Bowie i King Crimson. Trzech gości o aparycji muzyków z Budki Suflera którzy robią lekką muzykę, której z przyjemnością się słucha. Ich najnowsza płyta nie jest może tak odkrywcza jak "In Evening Air" i brak na niej kawałków typu "Viero's Eye", ale i tak jest nieźle. Może po prostu moje oczekiwania były zbyt duże? Jest przyjemnie sentymentalnie. Cholernie przyjemnie.
Dla przypomnienia "Viero's Eye" z poprzedniej plyty.
08 Vireo's Eye by bearddruff
I to tyle. Dziękuję za dołączanie do fanów Much na Facebooku. To mile łechce moje nadwątlone ego ;)
Pozdrawiam, Piotrek.