piątek, 15 lipca 2011

Rysunek Miesiąca - Czerwiec - Podsumowanie

Szanowni!

Rysunek czerwca wybrany. Został nim komiks #161. Pozostałe (z wyjątkiem #166) dostały solidarnie po jednym punkcie. Głosów było rekordowo mało, bo 8. Czym to tłumaczyć? Słabym czerwcem, sezonem wakacyjnym, czy aniekliknębomiesięniechceichuj? Nie wiem. Ostatnio ciężko też z regularnością. I pomysłami... Dość, bo zaraz znowu zacznę marudzić.


Zapomniałem też o jednej rzeczy. Kubek! Otóż jedyny i niepowtarzalny kubek z muchami, został kupiony za 37PLN. Wiem przez kogo, ale że nie zostałem upoważniony, to nie powiem. Wszystkim biorącym udział w aukcji dziękuję w imieniu Asi, Falbany i Swoim.
A jeśli chcecie, to mogę na specjalne zamówienie tego tupu kubki (i koszulki) robić. Muchy nie są może najpiękniejszymi stworzeniami na świecie, a moje rysunki do najpopularniejszych nie należą (39. fanów na Facebooku to jednak dość mało), ale jeśli jesteście zainteresowani to piszcie - spiocz@gmail.com.
A muzycznie na dobranoc (albo dzień dobry) pozytywny facet którego się powinno porządnie w dupsko kopnąć, żeby wreszcie nagrał płytę. Panie. Panowie. Przed Państwem King Charles.





Pozdrawiam, Piotrek.

piątek, 8 lipca 2011

Rysunek Miesiąca - Czerwiec

Szanowni.

Przeglądałem właśnie rysunki czerwcowe i jakoś słabo to wygląda. Zero hitów i prac z których bym był zadowolony. Ale wybrać coś trzeba... Przed Wami kandydaci na rysunek czerwca. Głosować możecie w sondzie po prawej stronie, do niedzieli 10go czerwca, do godziny 23:59.
A oto propozycje:
Czas też podsumować jakoś pół z muchami. Ale o tym w innym poście.
Pozdrawiam, Piotrek.

189/365

poniedziałek, 4 lipca 2011

185/365

Inne takie... - Półmetek

Szanowni

Pół roku minęło jak z bicza strzelił. Szukam jednego słowa, którym bym mógł ten czas jakoś celnie nazwać i nic mi do łba nie przychodzi. Stabilizacja? Powrót do błogiej normalności? Przebudowa? I jak się do tego mają te 183 dni z muchami?
Cóż. Bywało różnie. Te rysunki często nijak mają się do nastroju w jakim powstają. Ostatni miesiąc znowu jest wyraźnym spadkiem formy wynikającym nie wiem z czego. Może to zmęczenie materiału? A może założenia jakie sobie narzuciłem - codziennie jeden rysunek? Nawet sobie nie wyobrażacie jak ciężko jest dzień w dzień być zabawnym gościem. No nie da się. Dlatego noszę ze sobą zeszyt w którym spisuję pomysły na komiksy, edytuję, przerabiam, często cenzuruję, a jeszcze częściej wyrzucam. Gdyby nie on, to wielu z komiksów by nie było - moja pamięć należy do zawodnych. Jeśli czegoś nie zapiszę, w ciągu kilki sekund bezpowrotnie przepada...
Zdaję sobie również sprawę że moje ofensywne poczucie humoru nie trafia do wszystkich. Cóż. Tym którym się podoba dziękuję i zapraszam po codzienną dawkę muszego humoru. A tym którzy czują się nim obrażeni, oburzeni czy zniesmaczeni, mogę powiedzieć przepraszam. Wiecie, są inne strony z komiksami i dowcipami. Jestem przekonany, że coś dla siebie znajdziecie. Internet jest cholernie duży.
Mucha pewnie powiedziała by - Podoba się? Zajebiście! Nie podoba? To spierdalać! Macie Drozdę i Strasburgera!
Ja muchą nie jestem. A już na pewno jest mi daleko do chamstwa jakie reprezentują muchy. I jak sięgam pamięcią w przeszłość, to chyba w życiu sobie na tego rodzaju teksty w stosunku do nikogo nie pozwoliłem. Nie licząc może wąskiego grona przyjaciół, którzy doskonale mnie znają i wiedzą gdzie zaczyna, a gdzie kończy się u mnie żart. A jak przegnę to jest mi cholernie przykro i łażę przepraszając i przeklinając los za niewyparzoną mordę.
Czyli co? Jeszcze pół roku? Wytrzymacie? Postaram się dowieźć muchy do końca roku. Z naciskiem na postaram. Mój podskórny lęk przed odpowiedzialnością i kategorycznymi deklaracjami nie pozwala mi na składanie obietnic, z których ewentualnego niedotrzymania bym się musiał tłumaczyć (koszmarne zdanie).
Jeszcze tylko 182 rysunki... Kurwa... Już mi się nie chce... Przynajmniej piękną mamy jesień tego lata...



I ta jesień już za miesiąc będzie w Krakowie...