poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Inne takie... - Miłość

Szanowni!

W życiu człowieka, a może nawet muchy, raz na czas jakiś zachodzą zmiany, które każą spojrzeć na nie jeszcze raz, zastanowić się co i jak, po czym zburzyć wszystko do fundamentów i zbudować od nowa. Jedną z takich sytuacji jest miłość. To dziwne uczucie dopada nas zazwyczaj o tej porze roku. Wiosną świat budzi się do życia, topnieje śnieg, robi się cieplej, obie płcie ubierają się coraz skąpiej, a na psie gówna na chodniku można natknąć się częściej niż na nieosrane płytki. Ponad półtora roku temu przekonany byłem że miłość nigdy mnie nie dopadnie, że to uczucie jest mi obce, a tak zwane motyle w brzuchu, to efekt nieświeżego jedzenia. Po kilku miesiącach musiałem jednak zweryfikować swoje poglądy. Trafiło mnie. Cóż. Zdarza się. Partnerka moja (ukłony) wykazała się jednak sporą dozą zdrowego rozsądku, uświadamiając mi że jednak takie sprawy jak związek i miłość są dla ludzi z ciut innej gliny. Też się zdarza. Trochę trwało zanim się z tym pogodziłem. Nie bezboleśnie, ale się udało. Ba! To doświadczenie jeszcze bardziej utwierdziło mnie w moich wcześniejszych poglądach. Zakochanie i miłość są nie dla mnie! I myślałem tak do dzisiaj...
Jak mawia moja Mama - Miłość i sraczka, przychodzi znienacka. Zakochałem się! Miłością szczerą i pełną. I znowu burzę swój świat, żeby budować go od nowa. Znowu z radością wchodzę w związek, pełen nadziei i wiary w to że tym razem się uda. Broniłem się przed tym uczuciem, walczyłem ze sobą, ale niepotrzebnie. Teraz patrzę na siebie jak na idiotę: po co człowieku broniłeś się przed tą kaskadą uniesień? Dlaczego uciekałeś? Bo kiedyś nie wyszło? Bo każdy z twoich związków kończył się mniej bądź bardziej spektakularną klęską i (może za duże słowo) depresją? Nie! Dość! Kocham i chcę żeby cały świat wiedział o moim szczęściu. Chcę podzielić się moją miłością! Być może i Was Szanowni Czytelnicy spotka to samo, czego Wam z całego serca życzę.
A obiekt moich westchnień znajdziecie TUTAJ.

Pozdrawiam, Piotrek.

2 komentarze:

  1. Być może. Ale trafia w mój gust z każdej możliwej strony. Jak już dzisiaj napisałem jednemu z moich kolegów: w tym serialu jest wszystko co lubię - niczym nieuzasadniona przemoc, zero poprawności politycznej, brudna plastyka (acz widać że robiona przez profesjonalistów) i absurdalne poczucie humoru.
    P.

    OdpowiedzUsuń