środa, 27 lutego 2013

616







3 komentarze:

  1. Poznaję tę kreskę ! Ale fajnie by było kiedyś wziąć do ręki album o którymś z superbohaterów narysowany przez Piotra M. Milczarka :-) A jeszcze jakbyś mógł mieć wpływ na scenariusz - ech, marzenia. Ale bardzo Ci życzę, żebyś miał kiedyś okazję zrealizować jakieś konkretne duże zlecenie na ilustracje do jakiejś wybitnej książki, albo komiks, który okazałby się epokowym dziełem, tak żeby wszystkim "oko zbielało". Na sto procent dałbyś radę z nawet najtrudniejszym tekstem, byle "zahaczył" o Twoje postrzeganie świata.

    Słyszycie ludzie? Ten gość potrafi bardzo dużo, milion razy więcej niż tu ujawnia na blogu! Tylko trzeba go traktować poważnie, a i on potraktuje poważnie Was i Wasze zlecenia. Naciągacze i tępaki niech natomiast nie liczą na wyrozumiałość. Ale jak macie uczciwe zamiary i szukacie naprawdę inteligentnego grafika, który potrafi wydobyć każdy niuans psychologiczny z trudnego tematu i środkami wyrazu najwyższej klasy podbić klimat emocjonalny poza granice możliwości, to trafiliście bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamo, prosiłem żebyś nie komentowała moich rysunków! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, dobra :-) Po prostu te rysunki przypomniały mi co potrafisz. Muchy śmieszą mnie do łez (a czasem przez łzy), często trafiasz w scenki, które znam z własnego doświadczenia, co już parę razy zdjęło mi z gardła strachy blokujące oddychanie. Ale tych kilka rysunków przypomniało mi znienacka, co umiesz zrobić światłocieniem / kontrastami czerni i bieli, jak silne emocje zilustrować niespokojną kreską. Nie traktuj moich życzeń jako oczekiwania osiągnięć. To naprawdę tylko życzenia. Ja też zmagam się z "rynkiem" i na ogół dostaję ostro po grzbiecie. Różne wymarzone zlecenia okazują się zwykłymi ściemami i tak dalej. Taki lajf.

    Trzymam kciuki za Wasze "Robactwo". Wiadomo że to szalona wyprawa w nieznane, ale najważniejsze że w dobrym towarzystwie :))) Pracować w zespole jest znacznie fajniej i skuteczniej niż samemu :-) Nawet jeśli czasem trzeba dłużej poczekać na efekt albo potrenować zaufanie :-) Warto, warto, warto.
    Od niedawna i ja funkcjonuję w zespole, pierwszy raz od wielu lat. Też potrzebuję dobrych życzeń i trzymania kciuków, bo takie wyprawy nie są łatwe :-) Czasem łatwiej wierzyć w cudzą wyprawę niż w swoją, bo samego siebie zna się najlepiej, zwykle od nienajlepszej strony ;-/ Ale najważniejsze to robić swoje i wytrzymać. Tego Wam i sobie życzę.

    Pozdrawiam!

    PS. Nie jestem Twoją Mamą. Na pewno. To fizycznie niemożliwe.
    PS 2. Kciuki oczywiście trzymamy w wyobraźni, żeby nie przeszkadzały nam w rysowaniu :-)

    OdpowiedzUsuń