sobota, 11 czerwca 2011

Inne takie... - Cegiełki

Szanowni.

Dostałem dzisiaj od Joasi Jasińskiej maila z prośbą o pomoc. Jako że wśród Was są zapewne osoby które kochają zwierzęta (w końcu mucha to też zwierzę), postanowiłem go tutaj opublikować. Przeczytajcie i jeśli możecie - pomóżcie.

Piotrek.


Witajcie! Jak zapewne część z Was wie, Falbana miała miesiąc temu operację. Przez dwa tygodnie w domu wszystko było dobrze. Niestety w zeszłą sobotę znów dostała objawów bólowych. O tyle to było wszystko dziwne, że po podaniu zastrzyków rozkurczowych, zrobieniu sondy itd, perystaltyka wracała do normy, kupy szły, Falbana zaczynała jeść sianko i...na wieczór znów było pogorszenie. Na trzeci dzień trzeba było jechać znów do kliniki bo każdego dnia było tak samo.

Dr Samsel po odgazowaniu jej żartował, że koń chce mnie naciągnąć na koszty bo tu jest wszystko w porządku. Zostawiłam ją na obserwacji i z ulgą wróciłam do domu. Niestety na drugi dzień Falbana zakolkowała w klinice. Dokładnie tak samo jak w domu. Po nieudanych próbach farmakologicznego pobudzenia jelita ślepego, doktor Samsel razem z innymi lekarzami postawili diagnozę, że przyczyna musi tkwić w jelicie ślepym które nie pracuje i w którym zatrzymuje się treść.

JEDYNĄ I OSTATNIĄ SZANSĄ na zdrowie Falbany jest kolejna operacja - założenie skrótu pomiędzy jelitem cienkim i grubym. Oczywiście jest to gigantyczny wydatek. Opcje były dwie: albo operujemy albo usypiamy od razu. Właściwie sprawa rozchodzi się tylko i wyłącznie o pieniądze których aż w takiej kwocie (ok 6-8 tysięcy) nie mamy. Doktor daje jednak Falbanie całkiem spore szanse i to nie na załatwienie sprawy na chwilę lecz na całkowite wyleczenie! Jeśli problem tkwi TYLKO w jelicie ślepym (a to bardzo, bardzo prawdopodobne) to dzięki operacji Falbik zapomni, że kiedykolwiek męczyły ją kolki. Oczywiście może się zdarzyć, że wyjdzie coś jeszcze ale nawet gdyby kurczliwość okrężnicy była zaburzona to już nie jest to takie groźne i da się opanować.

Postanowiliśmy z mężem wziąć pożyczkę i nie pozwolić by pieniądz decydował o życiu i śmierci.

Właśnie w tej chwili Falbana jest na stole operacyjnym.

Ja tymczasem myślę skąd tu zdobyć pieniądze na spłatę bo w pracy mam akurat bardzo kiepski okres i jeszcze całkiem nie wyszłam z długów po ostatniej operacji.

Wymyśliłam (dobrze, źle, nie wiem) ,że wystawię cegiełki. Kto mnie zna wie, że w różne akcje pomocowe się angażowałam. Tym razem potrzebuję pomocy dla swojego konia. Tak wyszło...

Jeśli zechcecie pomóc Falbanie i mnie i przyłączycie się do akcji cegiełkowej będę bardzo, bardzo wdzięczna.

Zajmuję się animacją i malarstwem, może ktoś chciałby zamówić portret swojego konia?:) czy też logo na stronę?

Podejmę się chętnie każdych działań filmowo-plastycznych.

Bardzo dziękuję i proszę o kontakt na priv.



1 komentarz: