No... Stary... Muszę Ci wyznać, że przed chwilą obaj wywinęliśmy się grabarzowi spod łopaty. Przesłałem, mianowicie, link do tego rysunku mojej małżonce w związku z kolejną już dyskusją zaczynającą się od "... nie mogę znaleźć pracy". Wyobraź sobie, obyło się bez ofiar... Z czystym sumieniem mogę więc zaapelować o włączenie powyższego komiksu do listy głosowania na rysunek miesiąca. Na jeden głos możesz liczyć. Pozdro. Kuba M. PS. Na dwa głosy nie licz. Aż ta różowo to nie jest :-)
Ja Cię proszę. Ty mnie nie mieszaj w swoje małżeńskie sprawy :) Swoją drogą, wysłanie Asi linka do tego rysunku, jest niczym innym jak strzeleniem sobie w stopę! Rozumiem że teraz przez jakiś czas będziesz musiał spać na kanapie i jadać na mieście :D Pozdrowienia dla Małżonki. PS Asiu. Wymyślając ten komiks nie chodziło mi o Ciebie, a o naszą wspólną znajomą, która też jest bezrobotną kurą domową wychowującą dwójkę dzieci. Więc co złego to nie ja :) P.
Piotr do Ciebie nic nie mam....Generalnie jestem fanką tego bloga....Gratulacje za odwagę dla mojego męża (1000 km nie pomoże, strzelać będę powyżej kolana;). Pozdrawiam Piotrze....
No... Stary...
OdpowiedzUsuńMuszę Ci wyznać, że przed chwilą obaj wywinęliśmy się grabarzowi spod łopaty.
Przesłałem, mianowicie, link do tego rysunku mojej małżonce w związku z kolejną już dyskusją zaczynającą się od "... nie mogę znaleźć pracy". Wyobraź sobie, obyło się bez ofiar... Z czystym sumieniem mogę więc zaapelować o włączenie powyższego komiksu do listy głosowania na rysunek miesiąca. Na jeden głos możesz liczyć.
Pozdro.
Kuba M.
PS. Na dwa głosy nie licz. Aż ta różowo to nie jest :-)
Ja Cię proszę. Ty mnie nie mieszaj w swoje małżeńskie sprawy :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, wysłanie Asi linka do tego rysunku, jest niczym innym jak strzeleniem sobie w stopę! Rozumiem że teraz przez jakiś czas będziesz musiał spać na kanapie i jadać na mieście :D Pozdrowienia dla Małżonki.
PS
Asiu. Wymyślając ten komiks nie chodziło mi o Ciebie, a o naszą wspólną znajomą, która też jest bezrobotną kurą domową wychowującą dwójkę dzieci. Więc co złego to nie ja :)
P.
Jestem 1000 km od domu... jeśli dodać do tego kilka piw, daje to niezwykłe poczucie pewności siebie :-)
OdpowiedzUsuńpzdr
Kuba
Piotr do Ciebie nic nie mam....Generalnie jestem fanką tego bloga....Gratulacje za odwagę dla mojego męża (1000 km nie pomoże, strzelać będę powyżej kolana;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Piotrze....
Cóż. Bawcie się dobrze :D
OdpowiedzUsuń