wtorek, 25 grudnia 2012

Inne takie... - Zygmunt (588)

Szanowni!

Muszę się z Wami podzielić zdjęciem. Nie jakimś tam zwykłym zdjęciem, ale zdjęciem USG. Jestem przeciwny tego typu ekshibicjonizmowi. Irytuje mnie jak ktoś chwali się na swoim facebookowym profilu że spodziewa się dziecka, a dziecko wygląda tak jak na fotce - i tu się trzeba domyślać co w tym zalewie szumu wyglądającego jak obraz ze spieprzonego telewizora, jest rączką, a co nóżką. No żenada. Od tej chwili z dumą dołączam do klubu osób "po cholerę on mi to pokazuje?".


Tak wygląda mój woreczek żółciowy, zawierający 13mm kamienia, zatykającego właśnie ujście żółci. Nie podejmuję się zaznaczenia gdzie to jest, bo się na tym zwyczajnie nie znam. I zatrzymał bym to zdjęcie tylko dla siebie, gdyby nie przypadek, który odkrył dla mnie w tym zdjęciu coś więcej niż nic (które wyraźnie tam widać).
Wiecie jak to jest przy stole wigilijnym. Rodzina opowiada sobie anegdotki z głębokiej przeszłości (ku swojej uciesze zawstydzając jednego ze współbiesiadników), dzieci szaleją i nie da się ich uspokoić, a na stole lądują coraz to nowe potrawy, które mogły by wyżywić pułk armii, a co dopiero kilkuosobową rodzinę.
Siedziałem więc wykończony przy stole, czekając na standardowe - to ja ci to jedzenie zapakuję, jak ci się poprawi to zjesz - co nie nastąpiło (podobnie jak kłótnia której się spodziewałem). W pewnym momencie ktoś musiał zapytać "to co ci właściwie jest?". Wyciągnąłem więc z kieszeni USG, żeby gawiedź miała przez czas jakiś o czym rozprawiać i podając je do góry nogami, zobaczyłem to:


Widzicie? Czyż to nie fantastyczne? No ubawiłem się  dokumentnie jak dotarło do mnie co tu widać. Przecierałem oczy ze zdumienia dławiąc się śmiechem. Wyhodowałem sobie we własnych wnętrznościach coś, co wygląda dokładnie TAK! Już zobaczyliście? Jeśli jeszcze nie, to pomogę Wam poniższym rysunkiem.


Czyż nie? No rośnie we mnie mucha. Nazwałem go Zygmunt. Gdybym umiał szydełkować, to bym mu zrobił tyci szaliczek i skarpeteczki i inne małe pierdółki, które rodzice robią swoim pociechom. A póki co, musi się zadowolić  prochami rozkurczowymi.

Pozdrawiam, 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Inne takie... - Christmas Is For Losers (587)

Szanowni!

Post ten miał wyglądać inaczej. Miał być rysunek, sporo tekstu i film. Nie wyszło. Jestem po 2 godzinach snu, a za chwilę jadę kłócić się przy wigilijnym stole o to, że nie mogę nic zjeść, ponieważ jestem na ścisłej diecie którą zalecił mi rano lekarz, pokazując na USG półtora centymetrowej wielkości kamień w woreczku żółciowym.
Jakby święta były niewystarczająco koszmarne...



Pozdrawiam,
Piotrek

wtorek, 11 grudnia 2012

579


578


Inne takie... - Walki w klatkach (577)

Szanowni!

Co robicie w czwartek wieczorem? Jeśli nie macie jeszcze planów, to zapraszam do Łodzi na "Walki w klatkach 3", czyli przegląd filmów animowanych studentów łódzkiej szkoły filmowej.



Genezy tej imprezy nie znam. Nie wiem kto wpadł na pomysł, ani kto ją zorganizował jako pierwszy. Wiem natomiast, że warto wygospodarować sobie trochę czasu i się odchamić.



13 grudnia, godzina 19:00, Klub SZAFA, ul. Rewolucji 1905r. 10 Łódź

 Pozdrawiam, Piotrek